czwartek, 20 marca 2014

Dawno mnie tu nie było...

... a muszę się wyżalić. Tylko nie mam komu więc piszę tutaj.

Czuję, że znów dzieje się ze mną coś niedobrego. Że wraca Pani Depresja. Odkąd mąż pojechał do pracy (już ponad miesiąc) ja odprowadzam rano młodszą wracam i idę spać. Prawie nic nie jem, rzadko się myje. dzieci mnie wkurzają. Od miesiąca nie napisałam żadnej recenzji.Jak starszy wraca ze szkoły wtedy biorę się żeby coś zrobić ugotować obiad jakoś tak próbuję się pozbierać. Ale teraz jest tyle czynników które są przeciw mnie że już nie daję rady. 

1 Mama

przyjechała bo Ona nas tylko odwiedza raz w miesiącu a mieszka 50 km od nas. Jak twierdzi tu ją nic nie trzyma. Niech i tak będzie. Niby stara się być miła ale wie jak szpilę wbić żeby bolało i to każdego dnia. Nie tylko mi ale i dzieciom. Mężowi też się obrywa. Bratki bedziesz sadzić przecież to cmentarne kwiaty, gdzie ty pójdziesz ze mną do fryzjera, nie bedzie ci się chciało dupy ruszyć z łóżka, pranie powinnaś sobie wstawiać codziennie, u Starszego w pokoju powinnaś ty sprztać przecież i tak nic nie robisz, po co ci szkoła i tak nie znajdziesz pracy a kto zaopiekuje się dziećmi.
 A najlepsze było to: na targi jadę do Warszawy w maju. Jak to kto z dziećmi będzie mąż w pracy. Coś wymyślę. Mąż przyjedzie i się nimi zajmie. Nie wiadomo czy w niedzielę nie będę pracował. To wsadzę je do autobusu i przyjadą do ciebie do pracy. A moja mam na to: ja to dzieci wszędzie ze sobą brałam (mało razy babcia do nas przyjeżdżała na każde zawołanie była) a poza tym to ty i tak nie pojedziesz mogę się założyć. I tak ciągle z głupim uśmieszkiem na twarzy. Nigdy dobrego slowa przytulenia nic. Przy dzieciach też nie pomaga,A ja taka głupia jestem i nic się nie odezwę tylko jeszcze pomagam. Wozimy mamę samochodem gdzie jej się zamarzy bez głupiego dziękuję nie mówiąc o zapłacie za paliwo. Teraz latam po sąsiadach z jej laptopem bo chce mieć internet a ja nie potrafię go zrobić. 

Ma problem tam gdzie mieszka teraz z wujkiem alkoholikiem. Ma wyrok w zawieszeniu i miał iść na przymusowe leczenie ale mama odpuściła bo jej szkoda było. Dziś dzwoni i mówi że znów się zaczęło. Nawet się nie odezwałam jak z płaczem mi opowiadała. Ja jej mówiła dobrze radziłam. W nosie to mam odstawiłam słuchawkę od ucha i czekałam aż skończy mówić. Wcale nie musi być tam gdzie jest. Ma swój dom, spokój. Do opiekowania się chorymi jest jeszcze siostra i brat. Nie robią tego bo po co. Moja mama sama wszystko najlepiej zrobi nikomu nie pozwala na nic a potem się żali że nikt jej nie pomaga. Co najśmieszniejsze to ciocia nie ona bierze zasiłek opiekuńczy (nie mały) za nic. Ja raz wezwałam policję na interwencję rozmawiałam z policjantami ja bym wiedziała co z tym wszystkim zrobić.

2. Rodzina mojego męża.

Nie od dziś wiadomo ze jestem na wojennej ścieżce z siostrą mojego męża. Ostatnio przez telefon wypomniała że ona musiała gościć mojego męża i dzieci a ja jej nigdy nie gościłam. Zapomniała gówniara jak na każde święta a nawet bez okazji zawsze przyjmowałam wszystkich w myśl przysłowia "zastaw się a postaw się" B za każdym razem była u nas z innym facetem. Nawet na chrzciny z jakimś fagasem przyjechała. Ostatnio usłyszałam że musiała się u mnie prosić szklanki wody. Normalnie myślałam że z nerwów zemdleję. Ale nie odezwałam się słowem. 

Teraz wreszcie teściowa została umieszczona na detoksie w szpitalu. Mimo że ja jestem najbliżej chciałam żeby mi ktoś pomógł. Przecież oprócz mojego męża teściowa ma jeszcze troje dzieci. A szanowna B dostała najwięcej pomocy od teściowej. Jako że nie odbiera naszych telefonów zadzwoniłam z innego numeru. Powiedziałam żeby przyjechali bo potrzebna pomoc. Poparłam to jeszcze smsem "Ja jestem tu sama z dziećmi nie dam rady trzeba mamie pomóc pojechać do nowej dęby zawieźć rzeczy potrzebne w szpitalu porozmawiać z lekarzami tata nie da sam sobie rady. Mama wam pomogła teraz pomóż ty przyjedź nie w sobotę ale jutro B to twoja mama jest nic to dla ciebie nie znaczy czemu zachowujesz się tak jakbyś miała ją w dupie" dostałam odpowiedź od jej męża "PO PIERWSZE TO TY Jesteś na miejscu wiec możesz poświecić odrobinę swojego cennego czasu rodzinie jeśli jest taka potrzeba. PO DRUGIE nie życzę sobie żeby ktokolwiek takim wulgarnym i prostackim tonem zwracał się do mojej zony. Z tego co wiem masz aż nadto wolnego czasu - polecam jakieś lekcje celem wzbogacenia słownictwa i poznania Etykiety jaka obowiązuje w naszym kraju. Pozdrawiam oczywiście odpisałam: "Chciałam rozmawiać z B szkoda że najbliższa osoba nic dla niej nie znaczy mój czas jest zbyt cenny by ją wyręczać Mama jej nie jest potrzebna spotkamy się na pogrzebie jak znajdziecie czas. A tak poza tym nie dorastacie mi do pięta Ja was nie obrażam."
Na drugi dzień w rozmowie z moim mężem wyraziłam wątpliwość czy w ogóle jest sens jechać, czy lepiej nie jechać na następny dzień. Ale ja głupia zlitowałam się i pojechałam (wzięłam swoje piżamy, bieliznę, ręczniki, środki czystości, zakupy jedzeniowe) i pojechałam. Jak już był na przystanku mój mąż dzwoni że zadzwonił do ciotki (najwredniejszej w rodzinie, która chce teściową oddać do przytułku) powiedział jej że ja nie chce jechać i żeby ona pojechała. Normalnie powinnam jebnąć wszystkim i wrócić się do domu. Bo znów wyszłam na wredną sukę. Już mam dość: teraz słyszę że ciotka miesza wtrąca się chodzi po lekarzach i opowiada niestworzone rzezy o teściowej. Ja już nie mam sił, niczego tłumaczyć niczego odkręcać. 

Mam swoje problemy nie wiem co z młodszą i jej szkołą. Nie umiem poradzić sobie ze starszym. Buntuje się pyskuje, przedrzeźnia. Traktuje mnie gorzej jak śmiecia. Bałagani, nie sprząta po sobie ja chodzę i zbieram za nim gdzie się rozbierze tam rzuci, śmieci też rzuca na podłogę. Wiem za dobra jestem dla niego w domu nie ma żadnych obowiązków oprócz uczenia się. jak z mężem mi się układa to z innej strony dostaję po głowie. Ja już mam dość. Ja żyłam z alkoholikiem pod jednym dachem przez 20 lat. Dzieci szaleją dokuczają biją się masakra jakaś

Wiem za bardzo się wszystkim przejmuję ale ja taka jestem nie potrafię inaczej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz